I tak oto ukończyłem swój drugi model redukcyjny (zaznaczam, że maluję głównie figurki 28mm/1:72). Przyjąłem podczas prac, że będę upraszczał niektóre procesy tak, żeby nie spędzić nad tym ogromnej ilości godzin skoro i tak jestem początkujący. Więc żeby to było doświadczenie przyjemne z rozmysłem:
- pominąłem szpachlowanie i wygładzanie łączeń - siłą rzeczy pozostały one na modelu
- eksperymentowałem z malowaniem aearografem jako że było to moje pierwsze poważniejsze spotkanie z tym narzędziem - więc są wynikające z tego niedociągnięcia
- poprawiałem (a raczej ratowałem) niektóre elementy pędzlem - niestety nie wyszło to idealnie
- pozwoliłem sobie na błędy związane z kładzeniem kalek - a i tak te największe kalki na ogonie kładło mi się o wiele łatwiej niż się spodziewałem
- weathering robiłem "na oko" korzystając z przyzwyczajeń figurkowych - stąd zupełnie nie odnoszą się do rzeczywistości.
Ostatecznie przymykając oko na te wszystkie uproszczenia jestem zadowolony z efektu końcowego. Czuję się też zachęcony do rozpoczęcia kolejnego modelu redukcyjnego z większym zaangażowaniem w te bardziej zaawansowane techniki.
Komentarze
Prześlij komentarz